Filip i Aleksander. Królowie i zdobywcy

Okładka książki Filip i Aleksander. Królowie i zdobywcy Adrian Goldsworthy
Okładka książki Filip i Aleksander. Królowie i zdobywcy
Adrian Goldsworthy Wydawnictwo: Rebis historia
608 str. 10 godz. 8 min.
Kategoria:
historia
Tytuł oryginału:
Philip and Alexander
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2023-03-21
Data 1. wyd. pol.:
2023-03-21
Data 1. wydania:
2021-01-21
Liczba stron:
608
Czas czytania
10 godz. 8 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Janusz Szczepański
Tagi:
Macedonia historia Macedonii starożytność Filip Macedoński Aleksander Wielki antyk hellenistyka
Średnia ocen

8,6 8,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Ojciec i syn. Król Macedonii i pan Azji



721 93 561

Oceny

Średnia ocen
8,6 / 10
48 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
112
112

Na półkach:

37/2024

Adrian Goldsworthy jest uznanym autorem i badaczem dziejów starożytnego Rzymu. W swojej książce o Filipie i Aleksandrze postanowił wypłynąć na mniej sobie znane wody i pochylić się fascynującą historią twórców potęgi Macedonii w drugiej połowie IV wieku p.n.e.

Nie ma chyba na świecie człowieka, który chociaż raz w życiu nie słyszał o Aleksandrze III Macedońskim, zwanym także Wielkim. Zdecydowanie w cieniu Aleksandra znajduje się jego ojciec, Filip. Popularny obraz tego władcy wzorowany jest na filmach traktujących o Aleksandrze, ale obraz jaki wyłania się z tych produkcji jest bardzo negatywny dla Filipa, bo można odnieść wrażenie, że był to niedołężny mężczyzna, nadużywający mocniejszych trunków. Jest to faktem, ale wyjątkowo niesprawiedliwym.

Prawda na szczęście jest zdecydowanie ciekawsza niż fikcja, ponieważ Filip swoją śmiałością położył podwaliny pod późniejsze sukcesy swojego syna. To Filip uczynił z prowincjonalnej krainy jednego z najpoważniejszych graczy wśród greckich krain.

Filipowi udało się zjednoczyć greckie państwa pod swoim przewodnictwem. Oczywiście nie poszło mu to gładko i musiał stoczyć kilka wojen. Szczególnie zbuntowane były Ateny, którym było nie w smak, że prowincjonalny monarcha zbyt „urósł”. Właśnie w tym przypadku objawiała się wielkość Filipa, ponieważ kilkukrotnie zrywające pokój Ateny za każdym razem po zwycięstwach Macedończyka były traktowane niezwykle łagodnie. Po prostu monarcha wiedział, że Ateny są niezbędne dla zachowania równowagi w Grecji.

Filip był prawdziwie wojującym królem. Odnosił wielokrotnie poważnie ranny. Dość powiedzieć, że podczas jednej z bitew stracił oko. Wydawało się, że jest nie do „zdarcia”, a jego zdrowie regenerowało się w bardzo szybkim tempie. Niestety jego historia zakończyła się w tragiczny sposób na uroczystościach zaślubin swojej córki Kleopatry. Na monarchę rzucił się jeden z jego gwardzistów, Pauzaniasz, który był jego byłym kochankiem i został skrzywdzony przez Attalosa, wuja siódmej żony Filipa, Kleopatry. Pauzaniasz z zemsty, że król nie uczynił nic, żeby go ochronić lub oddać sprawiedliwość postanowił go zamordować. Wokół tych wydarzeń narosło przez wieki wiele mitów. Nie ma niezbitych dowódów (i pewnie nigdy nie będzie) czy Aleksander był zamieszany w morderstwo ojca. Wiele wskazuje, że jeśli ktoś mógł w tym maczać palce, to była to Olimpias, czwarta żona Filipa i matka Aleksandra. Kierować nią mogła obawa, że pozycja jej syna do sukcesji tronu może być zagrożona.

Po śmierci ojca Aleksander bardzo szybko objął władzę po ojcu i dzięki ugruntowanej przez niego potędze Macedonii po ujarzmieniu greckich polis, które znowu postanowiły się zbuntować postanowił zrealizować zamiary swojego ojca, czyli rozpoczęcie wojny z wielką Persją — potęgą która zadała Grekom tyle bólu na przestrzeni ostatnich wieków.

W 334 r p.n.e. przeprawił się przez Hellespont (dzisiejsze Dardanele w Turcji). Pierwsze starcie miało miejsce nad rzeką Granik i zakończyło się zwycięstwem Macedończyków i ich sojuszników z greckich polis. Późniejsze nabytki terytorialne w Anatolii zostały zdobyte bez poważniejszego oporu, może poza niedużym oporem Miletu i Halikarnasu. To właśnie w Anatolii miało miejsce jedno z najbardziej symbolicznych wydarzeń panowania Aleksandra. W mieście Gordion znajdował się legendarny węzeł, który temu kto go rozwiąże miał dać władzę nad Azją. Co zrobił Aleksander? Coś niebywałego w swojej prostocie. Mianowicie przeciął węzeł swoim mieczem. To pokazuje jak często Aleksander „naginał” prawa gry pod siebie.

Wielkim rywalem Aleksandra był król Persji Dariusz III. Ten gdy dowiedział się o kolejnych błyskotliwych sukcesach młodego Macedończyka nie mógł pozostawić tego bez żadnych konsekwencji. Król wyruszył z Mezopotamii naprzeciwko najeźdźcy. Pierwszym bezpośrednim starciem władców było Issos (tereny dzisiejszej Syrii, w okolicy zatoki İskenderun). Tam Persowie postawili Macedończykom silny opór i o zwycięstwie Greków zadecydowało natarcie konnicy poprowadzone przez samego Aleksandra. Dariusz w hańbie musiał salwować się paniczną ucieczką z pola bitwy przed młodym władcą.

Następnym miejscem oporu był fenicki Tyr. Miasto położone na wyspie, gdzie potężne mury pięły się bezpośrednio z morza. Jak na warunki starożytne miasto wydawało się nie do zdobycia. Tym bardziej, że potężna flota fenicka mogła bez żadnego problemu zaopatrywać miasto. Aleksander znów błysnął geniuszem i rozkazał zbudować groblę od wybrzeża do wyspy. Pierwsza budowa została zniszczona przez obrońców, ale Macedończyk był na tyle uparty, że rozkazał budowę jeszcze większego połączenia z miastem. Jednak przełomem okazało się przejście floty cypryjskiej i fenickiej na stronę Aleksandra. Dzięki temu udało się zdobyć mury z morza. Syn Filipa oczywiście walczył na pierwszej linii w niezwykle niebezpiecznej operacji szturmowania murów miasta. Po zdobyciu miasta Aleksander postąpił z wojskowymi w twierdzy bardzo brutalnie, bo ukrzyżował wszystkich na wybrzeżu.

Po zdobyciu Tyru na cel obrał Egipt, który od zawsze budził w nim fascynację. Jednak na drodze do Egiptu stała Gaza. To miasto także zostało zdobyte i już nic nie stało na przeszkodzie upragnionego Egiptu. Trzeba wiedzieć, że Egipt był najbardziej opornym regionem jeśli chodziło o posłuszeństwo królom Persji. W związku z tym koniec zwierzchnictwa Dariusza nad tym regionem został niezwykle mile przywitany. Aleksander został mianowany królem Dolnego i Górnego Egiptu. Wyrocznia w Oazie Siwa miała mu powiedzieć, że jest synem samego Zeusa, co kompletnie odmieniło Aleksandra.

Jednak Aleksander nie byłby sobą gdyby w tym miejscu spoczął na laurach. W końcu Dariusz dalej żył i dalej miał władzę nad ogromnym terytorium Persji. Kolejne starcie było bardziej niż pewne, nawet mimo prób zawarcia pokoju jakie wysyłał król z dynastii Achemenidów.

Do starcia doszło pod Gaugamelą w Asyrii, gdzie znów walka była bardzo wyrównana, ale znów szalę na stronę Greków przeważyła ciężka jazda (hetajrowie),którzy natarli bezpośrednio na stanowisko Dariusza. Król królów był zmuszony znowu salwować się paniczną rejteradą z pola walki. Po wielkiej wygranej najeźdźcy swoją uwagę skierowali na Persepolis, miasta symbolu Persji. Tutaj Grecy znów dali upust swojej wściekłości plądrując, mordując mieszkańców i paląc miasto.

Dariusz był zhańbionym, przegranym królem, który był karykaturą swoich wielkich poprzedników, budowniczych potęgi Persji — Dariusza I i Kserksesa I. Jednakże dalej pozostawał żywy, co stanowiło w pewnym stopniu zagrożenie militarne, a w wielkim polityczne. Władca musiał zginąć, bo Persja była wielką krainą, ale jednocześnie za małą dla jego i Aleksandra.

Kres życia Dariusza został dokonany nie przez Aleksandra, ale z ręki jego otoczenia, gdzie prym wiódł satrapa Baktrii Besos, który przytomnie stwierdził, że ostatni władca z dynastii Achemenidów jest dla niego ciężarem. Bessos po morderstwie uciekł i mianował się królem Persji z dynastii Achemenidów i przyjął przydomek Artakserksesa V.

Przez kilka następnych lat Aleksander gromił pomniejsze bunty na terenie Baktrii i Sogdanu (dzisiejsze Uzbekistan i Afganistan). Bessos został schwytany i stracony. Zmęczonej armii, która od lat nie widziała domu marzył się koniec walk i powrót do siebie. W końcu Persja została zdobyta. Dynastia Achemenidów przeszła do historii. Apokalipsa najazdu Persów na Grecję sprzed 150 została pomszczona z nawiązką.

Aleksander to był typ władcy wyjątkowo nienasycony, nie znający pojęcia umiaru. Swój wzrok skierowali ku Indiom, które miały być zwieńczeniem jego historycznej krucjaty. Najwazniejszą bitwą jaką stoczył podczas kampanii indyjskiej była ta nad rzeką Hydaspes (dziś Dźhelam),kiedy to w potężnej bitwie pokonał miejscowego władcę Porosa.

Aleksandrowi nie dane było jednak podbić całych Indii, ponieważ wojskowi okazali swoje zmęczenie niekończącą się kampanią i tęsknotę za domem. Władca zmuszony był uszanować głosy swojego wiernego wojska i zawrócić. Niestety nie mógł wiedzieć, że kres jego życia zbliża się w zastraszającym tempie.

Król z dynastii Argeadów zmarł w 323 roku p.n.e. w Babilonie w wieku zaledwie 33 lat. Przyczyną najprawdopodobniej mogła być jakaś poważna choroba, np. malaria. Z pewnością zdrowiu władcy nie pomogły liczne rany (m.in. przebite w Indiach płuco) oraz nadużywanie wina na auto zakrapianych przyjęciach. Po jego śmierci rozgorzała brutalna walka o władzę, która spowodowała bardzo szybki zmierzch macedońskiej potęgi. Jednak pamięć o wielkim zdobywcy mimo upływu ponad dwóch tysięcy lat jest niezmiennie silna i już chyba zawsze będzie fascynować.

Dziedzictwo epoki Filipa i Aleksandra to znacznie więcej niż wojny i wielkie zwycięstwa w bitwach. Aleksander poniósł grecką kulturę i język o wiele dalej od swoich krain, niż jakikolwiek zdobywca po nim. To w jakimś stopniu dzięki Filipowi i Aleksandrowi w Azji Mniejszej i Egipcie mówiło się po grecku Poland tysiąc lat po ich śmierci. Zresztą warto mieć na uwadze, że Nowy Testament Pisma Świętego został oryginalnie spisany w starożytnej grece. Obaj władcy dali wielkie zasługi dla świata i historia bez nich nie byłaby taka sama...

Goldsworthy przeprowadza nas w pasjonujący sposób przez czas chwały Macedonii. Narracja jest prowadzona bardzo lekko, dzięki czemu zawiłe systemy nas nie przytłaczają. Autor nie ukrywa, że wiele historii pozostanie już pewnie na zawsze ukryte za zasłoną historii. Szczególnie odnosi się to do czasów Filipa, że wielu rzeczy o jego panowaniu nie wiemy. Wiele informacji, które są zawarte w książce są opatrzone uwagą, że dany fakt jest wątpliwy lub ciężki do zweryfikowania.

Dawno żadna lektura historyczna mnie tak nie wciągnęła. Zdecydowanie pozycja obowiązkowa dla każdego zainteresowanego starożytnością.

37/2024

Adrian Goldsworthy jest uznanym autorem i badaczem dziejów starożytnego Rzymu. W swojej książce o Filipie i Aleksandrze postanowił wypłynąć na mniej sobie znane wody i pochylić się fascynującą historią twórców potęgi Macedonii w drugiej połowie IV wieku p.n.e.

Nie ma chyba na świecie człowieka, który chociaż raz w życiu nie słyszał o Aleksandrze III Macedońskim,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
73
27

Na półkach:

Książka wciągająca. Jednak, jak to w książkach historycznych bywa, nie wszystkie kampanie (głównie te mniejsze np. w Indiach) są interesujące, a przytłaczają ilością nieznanych miejscowości i dowódców. Sam proces budowy Macedonii jako imperium przyciąga uwagę i fajnie wyjaśnia sposób, w szczegółach, co po kolei się działo włącznie z analizą autora. Aleksander Wielki naprawdę był Wielki! Filip również! Ilość bitew, hektary przemierzonej ziemi (i to ponad 2 tys. lat temu!!),mistrzostwo wojaczki, mądre zarządzanie ludźmi i administracją podbitych ziem, nowoczesne podejście królów do świata, budzi to podziw! Dla czytelników, amatorów historii, ważna pozycja, kolejny duży "puzzel" w układance starożytności.

Książka wciągająca. Jednak, jak to w książkach historycznych bywa, nie wszystkie kampanie (głównie te mniejsze np. w Indiach) są interesujące, a przytłaczają ilością nieznanych miejscowości i dowódców. Sam proces budowy Macedonii jako imperium przyciąga uwagę i fajnie wyjaśnia sposób, w szczegółach, co po kolei się działo włącznie z analizą autora. Aleksander Wielki...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
54
54

Na półkach: ,

Szanowni czytelnicy, ta książka bije na głowę dotychczasowe pozycje w temacie wzrostu potęgi Macedonii oraz pokonania Imperium Perskiego przez Aleksandra Wielkiego! Autor kładzie nacisk na rządy Filipa, kluczowe dla zrozumienia sukcesu jego następcy. Bez ogródek obala mity narosłe wobec tych dwóch najsłynniejszych postaci w dziejach. Mamy tu dosłownie wszystko począwszy od organizacji armii, opisy bitew, funkcjonowanie państwa, taktyki i strategie. Mocna pozycja na rynku, obecnie najważniejsza.

Szanowni czytelnicy, ta książka bije na głowę dotychczasowe pozycje w temacie wzrostu potęgi Macedonii oraz pokonania Imperium Perskiego przez Aleksandra Wielkiego! Autor kładzie nacisk na rządy Filipa, kluczowe dla zrozumienia sukcesu jego następcy. Bez ogródek obala mity narosłe wobec tych dwóch najsłynniejszych postaci w dziejach. Mamy tu dosłownie wszystko począwszy od...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
186
176

Na półkach:

Świetna książka. O Aleksandrze Wielkim wiele zostało napisane, ale o jego ojcu już znacznie mniej, a to między innymi dzięki niemu i podwalinach jego osiągnięć syn mógł otrzymać przydomek Wielki. Pozycję czyta się niczym powieść. Autor przedstawia ciekawe hipotezy wydarzeń, w przypadku braku poparcia tekstami źródłowymi. Podzielona jest na dwie części - dojście do władzy Filipa i jego rządy oraz panowanie Aleksandra. Nie ujmując nic pierwszej części, ale drugą czyta się wyśmienicie. Zapewne wynika to z faktu formy rządzenia, a w zasadzie ciągłych podbojów jednego z najwybitniejszych władców świata. Zdecydowanie godna polecenia.

Świetna książka. O Aleksandrze Wielkim wiele zostało napisane, ale o jego ojcu już znacznie mniej, a to między innymi dzięki niemu i podwalinach jego osiągnięć syn mógł otrzymać przydomek Wielki. Pozycję czyta się niczym powieść. Autor przedstawia ciekawe hipotezy wydarzeń, w przypadku braku poparcia tekstami źródłowymi. Podzielona jest na dwie części - dojście do władzy...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2666
2660

Na półkach:

„W niecałe czterdzieści lat podzielone prowincjonalne królestwo macedońskie zdobyło hegemonię w Grecji, a następnie porwało się na największą potęgę ówczesnego świata – i zwyciężyło.”

Znakomita przygoda czytelnicza, interesujące zajrzenie poprzez witraże historii do wnętrza tego, co przyczyniło się do zmiany biegu historii świata. Adrian Goldsworthy przedstawia doniosłe momenty i przełomy w dziejach Hellady. Wojskowe kampanie, wojny, bitwy, oblężenia, podchody, odwety, zemsty, podejmowanie ryzyka, porażki, klęski, zawiązywanie sojuszy i mariaży. Wielka pasja ambitnych planów umacniania królestwa i podboju świata kierowała Filipem II i Aleksandrem Wielkim. Ale to również spojrzenie na aspekty przeprowadzania reform, zakładania miast, stawiania symbolicznych budowli, kształtowania wizualnych dowodów potęgi. Macedoński ojciec i syn, królowie i zdobywcy, osadzeni w wielkiej przygodzie i wyjątkowych inspiracjach, potwierdzający, że jednostka może mieć przemożny wpływ na formę współczesnego jej świata, a nawet na przyszłe pokolenia, w tym kulturowe osiągnięcia. Filip stwarzający podstawy, zaś Aleksander perfekcyjnie wpisujący się we wzorzec bohatera, podziwianego przez wieki i z pewnością niezapomniany przez kolejne.

Więcej na: https://bookendorfina.blogspot.com/2023/07/filip-i-aleksander.html

„W niecałe czterdzieści lat podzielone prowincjonalne królestwo macedońskie zdobyło hegemonię w Grecji, a następnie porwało się na największą potęgę ówczesnego świata – i zwyciężyło.”

Znakomita przygoda czytelnicza, interesujące zajrzenie poprzez witraże historii do wnętrza tego, co przyczyniło się do zmiany biegu historii świata. Adrian Goldsworthy przedstawia doniosłe...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
497
258

Na półkach:

Kto powiedział, że na antyczną historię nie można spojrzeć w sposób świeży i interesujący? Goldsworthy pokazuje, że nawet opasłe tomiszcza historyczne da się napisać w sposób wciągający i pouczający - fenomenalna książka.

Epitetem najlepiej opisującym "Królów i zdobywców" jest - zrównoważone. Autor w idealnych proporcjach miesza opisy bitew, polityki, ciekawostek i realnej, współczesnej analizy zarówno historii jak i źródeł. Nie ucieka od punktowania, gdzie przekazy są sprzeczne lub wątpliwe, nie próbuje też narzucić nam swoich poglądów na nie - rzetelnie informuje nas o tym, co wiemy, czego nie wiemy, a czego możemy się domyślać. Jednocześnie autor z jednej strony zdaje sobie sprawę, że pisze głównie dla laików, ale nie traktuje czytelnika protekcjonalnie - książkę Goldswortha czyta się trochę tak, jakby dobry znajomy znający się na temacie opowiadał nam historię. Język jest przystępny i współczesny, autor unika naukowego żargonu i nie stroni od potocznych określeń, co tylko ułatwia przyswajanie treści.

Jeśli chodzi o samą treść… Żaden ze mnie historyk, hobbystycznie staram się dokształcać, więc w polemikę wchodzić nie będę. "Królowie i zdobywcy" opatrzenie są solidną bibliografią i biorąc pod uwagę szczery styl autora - nie mam podstaw do wątpienia w poprawność zawartych informacji. Najciekawszym elementem była dla mnie część opisująca czyny ojca Aleksandra, Filipa, który z małego państewka uczynił potęgę militarną i w spadku zostawił swojemu synowi świetnie wyszkoloną armię, nawykłą do długich marszów i trudnych podbojów. Bez tego prawdopodobnie Aleksander nie stałby się legendą, nie stworzył jednego z największych imperiów i nie dałby nam okazji czytać prawie dwa i pół tysiąca lat później o swoich dokonaniach. Obserwując jego poczynania ciężko uniknąć określenia "geniusz militarny". Bardzo miłym i wartościowym dodatkiem do rzetelnego opisu historii jest zakorzeniona we współczesności analiza dokonań bohaterów, Goldsworthy pokazuje jak dużo z działań było obliczone na PR i budowanie legendy - parafrazując znany cytat "polityka nigdy się nie zmienia".

Co tu dużo mówić, jakkolwiek paradoksalnie by to nie brzmiało w kontekście tak opasłego tomiszcza - "Filip i Aleksander. Królowie i zdobywcy" to pozycja, która nie tylko wzbogaca wiedzę, ale i dostarcza rozrywki. Strony płyną przez palce, aż miło i chociaż Goldsworthy nie fabularyzuje to gwarantuję Wam, że w trakcie lektury będziecie mieli okazję zapałać sympatią do postaci. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że tego typu książek historycznych powstawać będzie jak najwięcej.

https://www.facebook.com/gniazdoszeptunow

Kto powiedział, że na antyczną historię nie można spojrzeć w sposób świeży i interesujący? Goldsworthy pokazuje, że nawet opasłe tomiszcza historyczne da się napisać w sposób wciągający i pouczający - fenomenalna książka.

Epitetem najlepiej opisującym "Królów i zdobywców" jest - zrównoważone. Autor w idealnych proporcjach miesza opisy bitew, polityki, ciekawostek i...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
36
5

Na półkach: ,

Autor świetny. Wobec nędzy polskiej lliteratury tematu niesamowicie cieszy, Niestety biografia jest dobra w odniesieniu do Filipa Macedońskiego a potem mam wrażenie że ostrożna i po łebkach. Jest to bez wątpienia solidne i godne polecania dzieło, ale w pracę Krzysztofa Nawotki i także Petera Greena (nowe badania archeologiczne przywracają Jego wersję bitwy pod Granikiem) stawiam zdecydowanie wyżej. Słaba analiza militarna.

Autor świetny. Wobec nędzy polskiej lliteratury tematu niesamowicie cieszy, Niestety biografia jest dobra w odniesieniu do Filipa Macedońskiego a potem mam wrażenie że ostrożna i po łebkach. Jest to bez wątpienia solidne i godne polecania dzieło, ale w pracę Krzysztofa Nawotki i także Petera Greena (nowe badania archeologiczne przywracają Jego wersję bitwy pod Granikiem) ...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1885
40

Na półkach:

Zwykle nie jestem skora do oceny książki jako „rewelacyjna” (8 *) ale akurat ta mnie naprawdę zachwyciła. Historia życia Filipa i jego syna Aleksandra Macedońskiego jest sama w sobie pasjonująca. Niemniej przeczytane do tej pory ich biografie były dla mnie, laika w tematyce wojskowości i strategii, w dużej części nużące. Przedstawiały też często anegdoty z życia obu królów jako fakty. W tej książce autor oczywiście również o nich pisze, ale stara się opierać na źródłach podchodząc do nich krytycznie, oceniając poziom ich wiarygodności. Bitwy, o których z oczywistych względów nie mógłby nie pisać, są przedstawione w sposób nawet dla mnie strawny do przeczytania. Słowem książka naprawdę rewelacyjna. Czytałam ją z prawdziwą przyjemnością i serdecznie polecam.

Zwykle nie jestem skora do oceny książki jako „rewelacyjna” (8 *) ale akurat ta mnie naprawdę zachwyciła. Historia życia Filipa i jego syna Aleksandra Macedońskiego jest sama w sobie pasjonująca. Niemniej przeczytane do tej pory ich biografie były dla mnie, laika w tematyce wojskowości i strategii, w dużej części nużące. Przedstawiały też często anegdoty z życia obu królów...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
196
182

Na półkach: ,

Nie będę ukrywał, że już w trakcie czytania trzeciej lektury tegoż autora stałem się jego fanem. "Filip i Aleksander" to jak na razie, według mnie, najlepsza jego książka. Przystępna i napawająca zapałem do zgłębiania wiedzy o ówczesnych czasach. Zatem z radością poznam jeszcze więcej jego prac. Polecam historykom, laikom pragnącym dopiero poznać temat i marzycielom, którzy roją sny o nieśmiertelnej chwale;)

Nie będę ukrywał, że już w trakcie czytania trzeciej lektury tegoż autora stałem się jego fanem. "Filip i Aleksander" to jak na razie, według mnie, najlepsza jego książka. Przystępna i napawająca zapałem do zgłębiania wiedzy o ówczesnych czasach. Zatem z radością poznam jeszcze więcej jego prac. Polecam historykom, laikom pragnącym dopiero poznać temat i marzycielom,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
589
575

Na półkach: , ,

Instynkt zdobywców

Ludzie lubią opowieści mieszające różne składnik znanego świata realnego i wydumanego – animizacje, antropomorfizacje czy deifikacje. Łatwo o taki wyjątkowy status mitotwórczy osobom, które zrobiły coś ponadprzeciętnego, co rezonuje przez stulecia. Ponieważ w starożytności było się kimś, jeśli zmusiło się innych do akceptacji tego roszczenia jako faktu, to zdobywcy militarni okrywali się chwałą i szacunkiem w zasadzie wbrew współczesnym prawom człowieka, czyli przemocą. Filip i Aleksander, królowie macedońscy, zdominowali swoją epokę dzięki wyjątkowym cechom, które nieustępliwie i z dużym szczęściem przekuwali w rzeczywistość realizując własne plany dominacji. Najnowsza książka Adriana Goldsworthy'ego „Filip i Aleksander. Królowie i zdobywcy” to próba zwartego i popularnego opisania życia polityczno-wojskowego obydwu władców bez odautorskiej oceny – same fakty i mechanizmy budujące ich rozpoznawalność dziejową. Syn doczekał się przez ponad dwa milenia całej biblioteki opracowań, zaś kwerenda życia Filipa II, jak we wstępie historyk stwierdza, jest nieproporcjonalnie uboga. W tym sensie jego propozycja książkowa jest ofertą wypełnienia tej luki. Śledząc kolejne podboje Argeadów, przy okazji dostajemy trochę ciekawej polityki polis greckich w IV wieku p.n.e. i struktury administracyjno-wojskowej upadającej Persji. Jest otwarty problem nowej archeologii i trzech grobowców oraz kilka stron o dziedzictwie hellenistycznym w Azji i Egipcie. Goldsworthy to specjalista od wojskowości rzymskiej i nieco chyba na tym ucierpiała opowieść - dość sztywna i zaledwie ‘poprawna historycznie’, do tego słabo zakotwiczona w realiach wychodzących poza panoramę Morza Egejskiego. Książka wypadła trochę poniżej oczekiwań, szczególnie w porównaniu do wcześniejszych prac autora przetłumaczonych na język polski.

Elementy chaosu, które zaburzyły czytanie, dotyczą przyjętej formy wypełnionej formalną treścią. Wyliczanki kolejnych wojen Filipa, przewijające się rokowania, nazwiska emisariuszy, przemarsze i zasadzki – to główne fakty, bez których nie dałoby się zbudować narracji, bo inne nie przetrwały po dziesiątkach stuleci. Nieunikanie dopowiadania faktów narracją z luk badawczych pomogłaby nieco zamortyzować rwaną początkowo opowieść. Na szczęście z drugiej strony, historyk bardzo ciekawie odmalował stan zamętu greckich polis w okresie po dominacji Aten, Sparty i Teb, gdy wojna stanowiła składową normalnej polityki – zdobyć przewagę kosztem innych regulując mniej lub bardziej zawinione krzywdy z wiekami odkładane w pamięci pełnej sąsiedzkich niesnasek. Do tego specyficzna rola Macedonii i jej królów, traktowanych jako ‘pól-barbarzyński naród z północy aspirujący do wyższej kultury’, mieczem i intrygami budujących szacunek i strach w greckich polis. Sytuację na Bałkanach w momencie chwały Filipa II po bitwie pod Cheroneą, autor podsumował bardzo jednoznacznie (str. 234):

„Żaden przywódca polis, który osiągnąłby taką potęgę, nie spoczywałby na laurach, tylko parłby do jeszcze silniejszej dominacji. Rywalizacja o chwałę i pozycję nie ma końca; równie naturalne u innych były niechęć wobec zwyżkującej kariery Macedończyka oraz postrzeganie jego rosnącej mocy jako umniejszanie własnej.”

Wyprawa azjatycka Aleksandra wypełnia książkę większą liczbą wymiarów, barwy i odcieni, skoro źródła opiewające pogoń za Dariuszem III pozwalają na taką ciekawszą opowieść. Tu z kolei historyk musiał dokonywać sporo przeskoków, choć jednocześnie starał się oddać skalę przedsięwzięcia, przypominać wielomiesięczne procesy pozornego spokoju i rutyny, nawet jeśli były powieleniem wielu wcześniejszych aktywności– podjazdy, oblężenia, strategiczne decyzje, negocjacje z satrapami, logistyka i tabor – wszystko to w zasadzie dowodzi unikatowości przedsięwzięcia, skali planów, pomysłowości i narkotycznej potrzeby spełnienia się króla w kolejnym zwycięstwie. Tony kosztowności, niewola kobiet i dzieci, akty łaski i srogi gniew wobec zdrajców – to motyw przewodni wojny starożytnej; wyjątkowa była skala planów i marzeń Macedończyków.

To, co zadziwiające w wyprawie Aleksandra w nieznane, to bezgraniczne zaufanie wojskowych-obywateli macedońskich, którzy długie lata nie widzieli rodzin, docierali na skraj znanego im świata, przeprawiali się przez Hindukusz i Indus bez szemrania. Przy okazji zaledwie pojawiło się kilka ‘strajków’ (str. 444). Karność, wiara w sukces, wizja bogactwa i upragnionej emerytury w odległej Macedonii – to tysiące podkomendnych króla motywowało do działania. Nieco ‘płaska opowieść’ z kolejnymi działaniami nabierała dynamizmu, choćby karkołomne i wieloetapowe oblężenie Tyru (str. 312-325) czy nieustępliwość w zdobywaniu miast podobno nie do zdobycia (np. góra Aornos niemal na styku Karakorum i Himalajów) – to piękne opowieści niemal gotowe na filmowy scenariusz!

Goldsworthy podkreślając wyjątkowość przedsięwzięcia Aleksandra Macedońskiego, stara się oszczędnie formułować wnioski uogólniające, raczej szuka konkretnych przykładów, które pozwolą czytelnikowi na wyrobienie sobie zdania. Jest detal codzienności, ale i geopolityczna układanka ludów, armii, uwarunkowań geograficznych. Bez wątpienia Aleksander III na realia współczesne był mordercą, choć potrafił docenić lojalność i wybaczać samowolki, jednocześni surowo każąc za przemoc seksualną, co było na tamte czasy na tyle wyjątkowe, że starożytni historiografowie o tym wspominali. Sama końcówka książki urywa się zbyt szybko. Oczekiwałem więcej komentarza o krótko- i długofalowym dziedzictwie podbojów macedońskich. Epilog to również zbiór oczywistych sformułowań, o których należy pamiętać zagłębiając się w odległą przeszłość (na przykład poprzez wielkich dramaturgów greckich) z próbą odwzorowania tamtego świata na nasze subiektywne odczytanie ich rzeczywistości (str. 504):

„Oni żyli w świecie, w którym rolą silnych było połykać słabszych zawsze i wszędzie, jeśli tylko mogli to zrobić. Demokratyczne Ateny nie bardziej miłowały pokój i nie poczynały sobie mniej egoistycznie i bezlitośnie w stosunkach międzypaństwowych niż Macedończycy i to samo trzeba powiedzieć o całej reszcie przywódców i polis. W świecie drapieżników Filip i Aleksander odnieśli znacznie większe sukcesy niż inni, ale pod względem postępowania niczym szczególnym się nie wyróżniali.”

„Filip i Aleksander” to dobra książka, która jednak nieco męczy budową zdań, szczególnie na początku. Na szczęście końcówka jest prawie tak dobra, jak historie zaprezentowane w wyżej ocenianych przeze mnie publikacjach historyka. W tej autor chyba przesadnie wycofał się z komentowania aktualnej sytuacji, oferując czytelnikowi natłok detali, nazwisk, miejscowości. Na plus należy zaliczyć dwie kolorowe wkładki (z rekonstrukcją twarzy jednookiego Filipa na podstawie kości z Grobowca II odkrytego w Werginie greckiej w 1977). Są mapki, plany kilku bitew i przypisy. Bardzo przydatny jest indeks osób i nazw geograficznych dodany w polskim tłumaczeniu (duży plus, szczególnie że wersja elektroniczna angielska tego dodatku nie zawiera). Do tego rozpisano w nim na kilku stronach tytułowych bohaterów pod konkretnymi kątami, by dzięki indeksowi móc sprawniej wracać do opisu ich fizjonomii, relacji z kobietami, itd. Być może książkę oceniłbym wyżej, gdyby nie wysoko postawiona poprzeczka przez wcześniejsze teksty Goldsworthy’ego o historii Rzymu.

DOBRE z małym plusem – 7.5/10

Instynkt zdobywców

Ludzie lubią opowieści mieszające różne składnik znanego świata realnego i wydumanego – animizacje, antropomorfizacje czy deifikacje. Łatwo o taki wyjątkowy status mitotwórczy osobom, które zrobiły coś ponadprzeciętnego, co rezonuje przez stulecia. Ponieważ w starożytności było się kimś, jeśli zmusiło się innych do akceptacji tego roszczenia jako faktu,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    213
  • Przeczytane
    56
  • Posiadam
    32
  • Historia
    15
  • Teraz czytam
    5
  • Starożytność
    4
  • Chcę w prezencie
    4
  • Starożytność
    2
  • Antyk
    2
  • Ulubione
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Filip i Aleksander. Królowie i zdobywcy


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne